Co jest NEXT w muzyce?

by - 16:56:00

Mamy przyjemność poinformować Was, że z dniem dzisiejszym rusza na naszym blogu obiecany konkurs, w którym do wygrania będą nie lada nagrody!

- 2 bilety na festiwal Audioriver


- 1 para słuchawek Skullcandy

Co trzeba zrobić, żeby te nagrody zdobyć?
To bardzo proste.
Odpowiedzcie na następujące pytanie: „Co jest NEXT w muzyce?”
Możecie, a nawet jest to bardzo wskazane, abyście posługiwali się konkretnymi przykładami tego, co według Was jest NEXT.

Liczymy na Waszą kreatywność, niebanalne pomysły i zaangażowanie. Osoby, które udzielą najciekawszych wypowiedzi otrzymają nagrody! Wyboru dwóch wypowiedzi dokona jury.
Na Wasze propozycje czekamy do 06.05.2012r.
Powodzenia!


Regulamin konkursu dostępny pod linkiem: http://tiny.pl/hplnk

You May Also Like

69 komentarze

  1. NEXT będzie:

    sukcesywne odcinanie się wykonawców muzycznych od wielkich wytwórni płytowych. Już teraz masę wartościowych artystów zamieszcza wyprodukowane własnym sumptem kawałki na portalach: souncloud, myspace, czy chociażby fb.
    Przykłady :) http://soundcloud.com/wearephantom świeżynka z Finlandii z cudnym Scarf http://www.youtube.com/watch?v=HFpou6izBQg czy Mister Lies http://www.youtube.com/watch?v=xc1u9X4HFAE Dzięki portalom społecznościowym bardzo łatwo można dotrzec do potencjalnego słuchacza niskim kosztem.

    odejście od tradycjnych płyt CD - przykłądem moze być The Weeknd, który zamiescił w sieci za darno swoje trzy albumy.

    Alternatywą jest portal www.sellaband.com gdzie można partycypować w przyszłych zyskach wykonawcy - dzięki temu chociażby Julia Marcell wydała swoj pierwszy album

    gatunki... skrajnie od elektroniki w stylu SBTRKT, po surowe riffy powracającego na scene Jacka White'a. moze troche orientu w stylu gang gang dance

    Koncertowo- prorokuje wspólny występ Kurta i Amy :) po hologramie 2 paca ze Snoopem, juz wszystko staje się możliwe i może kiedyś przyjdzie mi doświadczyć koncertu Joy Division w oryginalnym składzie :)

    a tak poza tym to bardzo licze na nowy album The XX i mase dobrych koncertów latem

    NEXT-em powinny być przede wszystkim tańsze ceny biletów na koncerty w Polsce. Artyści już się nie boją do nas przyjeżdżać, ale nadal zakup biletu na występ ukochanego artysty, jest sporym wydatkiem w porównaniu do obecnych zarobków. Trzeba się ratować festiwalami:)

    Tak.. to koniec wynurzeń ;) dzięki za dotrwanie do końca;P

    pozdro
    j.

    OdpowiedzUsuń
  2. NEXT w muzyce będzie i powoli się zaczyna tworzenie wrażeń. Muzyka NEXT nie musi być ładna, musi być głęboka i musi robić TO COŚ ze słuchaczem. Nie można powiedzieć konkretnie co może być czymś takim, ważne jest tylko aby słuchacze otwierali się na siebie i szukali tego, co na nich robi wrażenie, co ich wprowadza w inny świat.

    OdpowiedzUsuń
  3. NEXT w muzyce to zapomnienie o swoistej granicy mainstreamu z muzyką niezależną. Britney Spears nagrywa plytę na poly dubstepową. Drake, który cieszy się fanatycznym uwielbieniem dziewczynek z II C, natomiast jest wyszydzany przez środowisko true znawców hip-hopu koresponduje z SBTRKT oraz The Weeknd i nagrywa jedną z najlepszych plyt roku 2011 wg P4K. Modest Mouse, które przed ostatnią plytą byl zespolem elitystów indie rocka występuje w czolowce jednej z popularnych stacji telewizyjnych. Historia dzieje się na naszych oczach, filozofią będzie i powinno być czerpanie i przekuwanie komercyjnego wzorca 3 minutowego hitu w indie suity. Żyjemy "szybciej", mamy sukcesywnie mniej czasu, natomiast format "trzyminutowy" to optimum w każdej sytuacji. Pieśnią przyszlości powinien być również format ep-ki jako pelnoprawnego albumu, swoistym NEXT wzorcem z Sevres bylby format dwudziestominutowy. W czasach ACTA NEXT to również wielka biblioteka multimedialna z każdym możliwym utworem począwszy od Natalii Lesz czy Rihanny na demówkach Can czy Demdike Stare skończywszy za miesięczy abonament, powiedzmy, 30 zl. NEXT to również większy nacisk na internetową transmisję wielkich imprez muzycznych live, czego znakomitym przkladem jest w tym roku amerykańska Coachella. Reasumując, NEXT w muzyce jeden wielki folder przeróżnych skladnikow, za którego implementację będziemy odpowiedzialni, między innymi, my sami!

    Pozdrawiam

    Jacek M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy za odpowiedzi i zachęcamy kolejnych uczestników!

    Jacku M, załóż jakieś konto podpięte pod gmaila bądź cokolwiek, bo w razie czego kontakt z Tobą będzie dość utrudniony, zapostowałeś jako "anonim".

    OdpowiedzUsuń
  5. pierwszy "wywód" zaczynający się od słów "NEXT będzie" napisała Justyna, posiadaczka adresu mail - leni84@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. N - new, czyli wszystko co nowe, poszukiwania brzmień i odkrywanie nowych połączeń, choć warto przypomnieć w tym kontekście słowa Kohelata: "Nihil novi sub sole", czyli nic nowego pod słońcem
    E - ekstras, czyli wszystkie bonus, dodatki, nagrania na płycie dotyczące sesji nagraniowej, tworzenia teledysku itd. To co ludzi może zaciekawić i stanowić wartość dodaną wydawnictwa.
    X - XXL, czyli wszytko co ma ogromny zasięg, czyli globalnie. Wszystko co związane jest z interakcją z użytkownikiem: koncerty on line, koncerty w Internecie, czaty i rozmowy video z gwiazdami...
    T - trendy, czyli wyznaczanie kierunków rozwoju. Wszystko co jest inspirujące i rozbudza zmysły...

    Pozdrawiam
    Alicja
    piszeszdoalicji@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Jacek M. - jacek.marczuk@hotmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Co jest NEXT w muzyce?
    każdy kolejny dzień jest NEXT w porównaniu do ubiegłego - przynosi nowe albumy, piosenki, eventy, czasem przełomowe ale zazwyczaj nic nie wnoszące do muzyki. Ale o czym to świadczy? Że każdy NEXT dzień przynosi i nadzieje, i rozczarowania, kształtując smak i gusta słuchaczy. Krok po kroku muzyka zmienia się, w widoczny sposób co kilkanaście lat, co tysiące nowych artystów, ale także nacodzień dokonują się nieodczuwalne przewroty zmieniające świat muzyki.
    każdy słuchacz jest NEXT w muzyce. w każdym momencie może nacisnąć przycisk NEXT zmieniając stację radiową, albo wyłączając klip na Youtubie. Co to zmienia? Każdy może sie przyczynić w małym stopniu do określenia tego co jest znane i lubiane - jeśli nie oglądamy chłamu w Internecie, muzyka taka ma małą oglądalność, przechodzi niezauważona, jej byt zanika w otchłani sieci. Zaś z drugiej strony bezwzględność słuchacza wciskającego beznamiętnie NEXT wpływa na to, że muzyka godna posłuchania także przepada w zapomnieniu. Słuchacze są NEXT - to oni kształtują jutro muzyki.
    każde łamanie barier w muzyce jest NEXT - Lou Reed&Metallica? Krzysztof Penderecki na Open'erze? góralszczyzna*electro u Goorala? Wszystko to już na pierwszy rzut oka ciekawe, nietuzinkowe pomysły, nie zawsze efekt jest równie interesujący(patrz:"Lulu"), ale pokazuje że we współczesnym świecie muzyki wszystko jest możliwe, granice które trwały do wczoraj dziś mogą być swobodnie przekroczone, wszelkie kajdany stereotypów o "niemożliwości" tego czy tamtego, mogą zostać zerwane. Każda przełamana bariera jest dla muzyki NEXT, szczególnie gdy jest o niej głośno, ponieważ pokazuje innym artystom że warto inwestować w eksperymenty, uciekać od utartych szlaków i że to zazwyczaj popłaca.
    powszechność muzyki oraz rozwój technologii jest NEXT - pozwala na swobodniejsze korzystanie z dobrodziejstw kultury, coraz łatwiej można znaleźć artystów trafiających w nasze gusta, coraz łatwiej jest słuchać muzyki w każdym zakątku ziemi (odtwarzacze), coraz łatwiej mieć styczność z ulubionymi gwiazdami. Kiedyś żeby usłyszeć ulubioną piosenkę trzeba było mieć kasetę/winyla, albo iść na koncert. Dziś wystarczy 7 sekund żeby odnaleźć ulubiony kawałek, wcisnąć przycisk i delektować się dźwiękami i to niekoniecznie tylko w domu, ale równie dobrze na środku pustyni Gobi. Ponadto chcemy wiedzieć coś o artyście - poszukajmy w Internecie, napiszmy do niego maila, sprawdźmy co sam o sobie pisze na Facebooku. Rozwój technologii jest krokiem naprzód, czynnikiem NEXT dla całego świata muzyki - zarówno dla artystów, jak i przede wszystkim słuchaczy.

    M. Piotrowski
    piotrowski.mat@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Najprawdopodobniej będzie to djentstep - miks wszędobylskiego dubstepu oraz djentu - synonimu progresywnego metalu, który należycie święci teraz tryumfy i pozwala wierzyć w rozwój gitarowego grania. Rzecz nietuzinkowa, łącząca elektronikę z metalem, ambientowymi pasażami - nowatorskie dźwięki o kilku głębiach. Jak na razie, rzecz bardzo niszowa, generalnie budząca kontrowersje, ale mająca (powoli) coraz liczniejsze grono przedstawicieli (również w Polsce).

    Czas pokaże co będzie NEXT. Trudno przewidzieć kto i czy jest w stanie przesunąć bariery dystrybucji, produkcji jak i samej kompozycji dalej niż do tej pory, ale biorąc pod uwagę to jak nietuzinkowi są artyści rockowo/metalowi, to co przyniesie następna dekada może być rewolucyjne - a potem, znowu nadejdzie fala retro.

    Grzegorz Pindor
    lopopopo.silesia@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteśmy pod wrażeniem Waszej kreatywności :) Jesteśmy również ciekawi jak Mateusz wyliczył, że wystarczy siedem sekund, żeby znaleźć ulubiony kawałek i go odtworzyć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mimo tego, że naszym preferencjom muzycznym daleko do progresywnego metalu, to jesteśmy ciekawi jak djentstep będzie się rozwijał i czy stanie się gatunkiem, który zmieni oblicze muzyki. Czekamy z niecierpliwością i ciekawością na Wasze dalsze pomysły tego, co jest NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  12. Justyna zauważyła, że odchodzi się od płyt CD... Czy w Waszym przypadku też tak jest? Nie kupujecie już płyt, ponieważ wolicie mieć muzykę na dysku lub w przenośnym odtwarzaczu? Czy może wg. Was NEXT będą znowu winyle?

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja uważam, że to, co będzie NEXT w muzyce, zależy osobno od każdego, pojedynczego człowieka. nie da się ocenić jedną miarą co to będzie. dla jednego może będzie to powrót muzyki country w stylu dolly parton. dla drugiego - minimalistyczne bity lecące z komputera, a pod to melorecytacja. może jakiś człowiek powróci do starych dobrych płyt winylowych i kaset magnetofonowych. tak naprawdę nie można określić tego całego NEXT w muzyce dla wszystkich, ludzie są różni i mają różne upodobania, style. każdy ma własną drogę i własne na niej odkrycia, również te muzyczne. musimy tylko chcieć je odnaleźć.

    paulina

    OdpowiedzUsuń
  14. Next, next.. co będzie next? Dzisiejsza muzyka, to pasmo wielu tysięcy rodzajów muzyki, które z podstawowych nazw rock, pop, hip-hop, zmieniają się w bardziej eksperymentalne. Czy dzisiaj łatwo się wypromować? Jasne, wrzuć do internetu np. na yt,fb. I już cię mają. Każdy z nas odbierze to co lubi jako Next, jedni zaczynają poznawać muzykę od sztandarowych zespołów rockowych, które praktycznie wszyscy znają, by później przejść w co raz to głębsze rejony ulubionego gatunku. Dla kogoś tak będzie wyglądał next.Muzyka sie rozwija z dnia na dzień i ciężko nad tym zapanować. Każdy chciałby poznawać nowe gatunki. Dzisiaj wiele ludzi zamyka się tylko na tym co słyszy w tv, przez co np. Skrillexa nazwą królem dubstep, Davida Guetta królem muzyki dance. Czy jest się po co denerwować? Myślę, że nie każdy lubi co chce, każdy słucha czego chce, prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Next będzie muzyka sprzedawana tylko internecie? czy ja wiem, płyty będą długo długo istniały, a nawet powrót do Vinyli okazał się dobrym pomysłem. Osobiście chciałbym, żeby koncerty/festiwale były tańsze. Jak wiemy, jest to ciężkie. Festiwale z roku na rok drożeją, zostaje oglądać Livestream, co jest zdecydowanie świetnym rozwiązaniem, oby tych koncertów było więcej. Dzisiaj artysta jak i ten z przyszłości, nie będzie zarabiał na płytach, tylko na koncertach. Wielu artystów, niema nic przeciwko. Lubią jak ludzie wymieniają się muzyką, którą odkrywają w internecie. Kolejnym elementem muzyki next, będzie łączenie z sobą dwóch komercyjnych artystów w celach stworzenia hitu, na którym zarobią miliony. Ew. Komercyjny artysty + alternatywny) z czego ten alternatywny już później nim nie będzie. Nie uważam to za złe, ale gdy człowiekowi na konto wpadają miliony to czy jest tym samym, gdy wpadają na konto tysiące? Co będzie za 10,50,100 lat z muzyką? Miejmy nadzieję, że ludzie nie zapomną o prekursorach muzyki.

    Piotr K. rozrabiaka15@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  15. NEXT w muzyce między innymi będzie wielki powrót do przeszłości, winyle, gramofony, remiksowane hity naszych rodziców, odkrywanie i słuchanie piosenek pokrytych kurzem - do tego magia hologramów i jeszcze chwila i wszyscy pobiegniemy na koncert the beatles czy iana curtisa. NEXT może też być większa ilość dobrej muzyki w ogólnopolskiej telewizji, już teraz zobaczyć można oglądając czasami tv pomysłowe zapowiedzi jednego z polskich kanałów (ooooooo, it's real) czy reklam (waiting in the car...)Aż milej się ogląda. NEXT zapewne będzie również ogólnodostępny w internecie livestreaming koncertów czy festiwali. NEXT będzie kolejny nowy gatunek, mieszanka tego, co najbardziej podoba się każdemu w muzyce, odkrywanie nowych dźwięków z połączeń tego co już znamy i lubimy z czymś nowym, odkrywczym, trafiającym w bardzo wymagające gusta. NEXT mogą też być większe ilości zaskakujących współprac znanych nam artystów - co pokazywał niedawno david guetta z sia czy kanye west z bonem iverem. Uważam także, że NEXT będzie rozszerzający się po Europie i trafiający wreszcie przez to do Polski serwis spotify (bo czekam i czekam i się doczekać nie mogę)który znacznie ułatwi wszystkim dostęp do odsłuchiwania dobrej muzyki. Przez to NEXT będzie zaprzestanie ściągania i przechowywania albumów na dysku komputera.
    NEXT będzie fajne! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Co jest NEXT w muzyce ?
    Właściwie nie znam odpowiedzi na to pytanie. Myślę, że nikt nie zna. Jednak zawsze można się zastanowić, poobserwować i wyciągnąć wnioski czy po prostu powymyślać ;)
    Wydaje się, że w muzyce wszystko już było, że wszystko co jest i będzie to tylko powielanie przeszłości. Nie można się z tym nie zgodzić. Jednak tylko do pewnego momentu ponieważ powielanie nie musi być kopiowaniem.
    Tak sobie pomyślałam, że NEXT w muzyce może być powrót i odkrywanie na nowo różnych muzycznych instrumentów. Nie chodzi tu o nowoczesne wersje takich instrumentów (oklepanych więc nie będą NEXT, będą powieleniem) jak gitary, perkusje czy klasyczne instrumenty strunowe. Mam na myśli na przykład Fale Martenota. Dzisiaj chyba najbardziej znanym zespołem wykorzystującym ten instrument jest Radiohead. Kiedy w ich muzyce pojawiły się TE nowe dźwięki przekroczyli kolejny próg w innowacyjności muzyki. Gdyby pojawił się twórca (nie odtwórca, to wyklucza bycie NEXT w muzyce), który oparłby całą swoją działalność na tym bardzo ciekawym w brzmieniu instrumencie, mogłoby się to stać kolejnym przekroczeniem pewnej granicy w brzmieniu. Również kiedyś częściej wykorzystywany w muzyce eksperymentalnej eterofon mógłby być dzisiaj narzędziem do tworzenia czegoś czego jeszcze nie było, a będzie NEXT. Wydaje się, że ten instrument generuje dźwięki przypominające wycie czy bardzo wysoki głos kobiecy, ale wyzwanie i zaistnienie jako nowość polegałoby właśnie na stworzeniu chociaż namiastki kompozycji z takich dźwięków. Może również w towarzystwie innych, "mniej oryginalnych" instrumentów tworzących tło aranżacyjne. Oczywiście uważam, że ktoś kto stworzyłby coś NEXT w muzyce będzie najprawdopodobniej debiutantem. Tak czuję, nie potrafię uzasadnić swojego zdania w tej kwestii. Wiele istniejących zespołów tworzy coś oryginalnego, ale w swoim własnym stylu, który się zapewne będzie utrzymywał. Nawet takie zespoły jak The Mars Volta czy wcześniej wspomniany Radiohead, którzy są kojarzeni w muzyką eksperymentalną będą tworzyć na swój sposób, nie będzie w tym nic NEXT. Więc pierwiastka NEXT należy upatrywać w bardzo kreatywnym i niewystraszonym bogatym w dźwięki światowym rynkiem muzycznym debiucie odkrywającym jeszcze bardziej nowe brzmienia w starych instrumentach. Stanie się to atrakcyjne dla widza także wizualnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zastanawiamy się, czy festiwale naprawdę są takie drogie? Przy dobrym line-upie okazuje się, że dzieląc cenę biletu na artystów, których chcemy zobaczyć cena przez nas płacona, przypadająca na jednego muzyka, nie jest wcale taka wysoka. Poza tym, naszym zdaniem - festiwale mają swój klimat. Ale może faktycznie odejdzie się od koncertów plenerowych i NEXT będą livestreamy? Co o tym myślicie?

    OdpowiedzUsuń
  19. Z jednej strony piszecie, że NEXT będą winyle, powrót do przeszłości, a z drugiej - Spotify. Ciekawa jestem, czy nadal zaopatrujecie się w sklepach muzycznych w winyle? Jeśli tak, to co takiego jest w tym nośniku, że decydujecie się na jego zakup? Kiedyś spotkałam się z wypowiedzią, że winyl pewnego rodzaju dzieło sztuki, ponieważ forma jego wydania, grafika ma w sobie to "coś", co plasuje go o poziom wyżej od płyty CD zawierającej (albo i nie) książeczkę. Czekam na Wasze opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. napisałam bardzo długiego posta, co się z nim zadziało? :<

    OdpowiedzUsuń
  21. Krysztalova, post zniknął na pewno nie z naszej winy. Prawdopodobnie zawiesił się serwer... Niestety czasem takie sytuacje mają miejsce. Mimo wszystko czekamy na Twojego bardzo długiego posta (na wszelki wypadek zapisz go w formacie tekstowym w razie, gdyby serwer znów odmówił posłuszeństwa).

    OdpowiedzUsuń
  22. Zostały jeszcze tylko 4 dni, aby wyrazić tutaj swoją opinię i mieć szansę na nagrodę! :)
    Słuchawki czekają, Opener czeka, czekamy i my :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Racja, technika daje nam dużo większe możliwości, ale czy tak naprawdę ich potrzebujemy? Czy maglowany przez media temat hologramu Tupaca faktycznie zasługuje na taką uwagę? Czy takie "majstrowanie" nie pozbawia muzyki pierwiastka ludzkiego? Czy chcecie, żeby taka forma koncertów była NEXT?

    OdpowiedzUsuń
  25. NEXT w muzyce jest sama muzyka, która waha się między granicami rodzajów, (i tworzy odmienne!), przełamuje konwencje, eksperymentuje (wszystko odnosi się do, na przykład, Mars Volty), sięga do klasyków, interpretuje i przekształca starsze dokonania. A przede wszystkim, NEXT jest sama muzyka, z której muzycy wciąż tworzą coś NOWEGO. W końcu każda piosenka, nawet mimo podobieństw, brzmi INACZEJ. To jest innowacja, to jest NEXT.
    NEXT to format, który będzie konkurencją dla MP3, nad którym pracuje Neil Young.
    NEXT w muzyce to dbałość nie tylko o głos, ale też o wizerunek sceniczny (taka Lady Gaga - gdyby nie stroje, kontrowersje, raczej nikt by o niej nie usłyszał).

    NEXT to całokształt, który pomaga odnieść sukces. NEXT trwa od dawna i będzie trwał do końca świata i jeden dzień dłużej. Bo NEXT tworzymy my!

    OdpowiedzUsuń
  26. Właściwie to trudno przewidzieć, co będzie NEXT. O ile to my, słuchacze, masowo wyznaczamy trendy, to nigdy nie wiadomo, co może pojawić się znienacka – kto wrzuci swój kawałek na YouTube, który podbije internet, kto wyda EPkę czy album, który zrobi furorę. Ale też, cokolwiek by się nie pojawiło, to każdy będzie słuchać to, co lubi najbardziej, więc NEXT może być zarówno słuchanie tzw. „dinozaurów rocka” (chociażby Mark Knopfler), jak również wszystko to, co najnowsze (np. Foster The People).

    NEXT będzie eklektyczność gustów muzycznych, która wśród słuchaczy poszerzy się jeszcze bardziej (bo oczywiście już teraz można ją zauważyć). A pomocne w tym są festiwale, których jest coraz więcej i są coraz bardziej zróżnicowane. Na brak koncertów na pewno nie mamy co narzekać, bo organizatorzy wciąż zaskakują nas świetnymi line-up’ami oraz koncertami indywidualnymi artystów. Ale odwołam się jeszcze do pytania @rewarsaw – nie, festiwale nie są drogie. Ba, podsumowując sobie ilość i jakość występujących na nich artystów to wychodzi, że w rzeczywistości są bardzo tanie. Chodzi po prostu o to, że dodając sobie, ile chce się zobaczyć w ciągu jednego roku, wychodzi nam całkiem kosmiczna suma (i dlatego wszyscy chcą ciągle tańszych biletów, więc również można dodać to do listy NEXT!). O wiele mniej opłacalne okazują się koncerty indywidualnie, np. Coldplay czy Marilyn Manson.
    NEXT będzie możliwość darmowego pobierania płyt artystów zamieszczonych na ich oficjalnych stronach. Wszyscy zrozumieją, że to najlepszy sposób na wypromowanie własnego zespołu, a ci fani, którzy będą chcieli i tak nabędą ich płyty – standardowe CD lub winyle, bo i te teraz są bardzo popularne. Wielu artystów wydaje masę swoich nagrań na płytach analogowych i jak widać mają na to niezły popyt. Ja ciągle kupuję swoje ulubione albumy, co sprawia mi niezmierną radość. Na przyszłość mam nadzieję, że uda mi się być posiadaczką ładnej kolekcji winyli, na co obecnie nie mogę sobie za bardzo pozwolić.
    Patrząc na Coachellę, NEXT będą hologramy i koncerty wykonawców, które kilka lat temu uznalibyśmy za niemożliwe. Ale czy to dobrze? Z jednej strony – coś niesamowitego, bo niemożliwe staje się możliwe, przed nami pojawia się legenda. Ale z drugiej strony – zaprogramowany obraz, który nie reaguje spontanicznie, nie potrafi docenić publiczności. A już o cenach takiego „koncertu” lepiej nie wspominajmy.
    Mam też nadzieję, że NEXT będzie poprawa kondycji polskiej sceny muzycznej. Co mam na myśli? Zrezygnowanie z całej papki, która głównie jest nam wciskana przez media i zainteresowanie się artystami, którzy naprawdę są coś warci. Tak, to trochę nierealne marzenia, jednak cudownie by było, jakby taka muzyka (jak np. Mikromusic, Jazzpospolita czy ) była na porządku dziennym, prawda? Dla sprostowania: mam tu na myśli głównie telewizję i najszerzej nadawane stacje radiowe. Wielu polskich artystów zasługuje na wypromowanie i zdobycie sławy poza granicami naszego kraju!
    NEXT będzie wolność, brak jakichkolwiek granic w tworzeniu dla artystów – łączenie wielu różnych gatunków, niezwykła odwaga i duża eksperymentalność, przełamywanie zasad (np. ostatnie płyty The Mars Volty i Amona Tobina), ale jednocześnie prawdziwość w tym wszystkim i tworzenie prosto z serca. Muzyka dla duszy i obezwładnienie odbiory (na mnie działa tak ostatnia płyta Apparat).
    A tak na koniec… NEXT powinna być muzyka na polskim MTV (bo to trochę niedorzeczne, że nazywają się Music Television)! ;)

    Pozdrawiam,
    Lena
    lena.maksiak@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Dużo pomysłów już padło, ale mamy wrażenie, że wciąż można dodać jeszcze całkiem sporo swoich osobistych przemyśleń odnośnie tego, co będzie NEXT... :) Czekamy na kolejne komentarze, czas ucieka!

    OdpowiedzUsuń
  28. Next jest teraz, w tym momencie i w tej chwili. Odbiegając nieco od trywialnego znaczenia tego słowa. Można przewidywać, gdybać ale muzyka to sztuka a w sztuce nie ma praw, nie rządzą nią żadne prawidłowości, jest tylko ona. Muzyka, niczym bomba zegarowa w której czas stanął w miejscu, nie nowa lecz świeża, nieprzemijająca będzie zawsze kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jako że wielu z nas może powiedzieć o sobie, że jest generacją internetowych blogów, niezależnych serwisów internetowych w rodzaju Pitchforka czy Resident Advisor, natomiast platforma last.fm stała się sacrum pośród rzeczy fanów muzyki niezależnej, wydaje mi się zatem, że NEXT w muzyce to również sprawa świadomości pokolenia ludzi, którzy są dominującą grupą słuchaczy radia czy widzów telewizji. To w pewien sposób oni wyznaczają ciągły dyktat mainstreamu w naszej kulturze, mimo wszystko opóźnionej w stosunku do Zachodu o kilka lat (chociaż to też imo śliskie pojęcie, bo dzisiaj teoretycznie wszystko można już podpisać pod mainstream. Taki K MAG, który chce uchodzić za "avant" pismo promuje na swoich okładkach Hurts, które, jak wszyscy wiemy, jest typowo mainstreamowe). NEXT to nasza generacja, która wyrosła na bazie internetu (jesteśmy pokoleniem nerdów, "oczywista oczywistość") i hipsterów (a raczej quasi-hipsterów, bo dla mnie jednak prawdziwy hipster czyta periodyk "The Wire" oraz ogląda kino Cassavatesa bądź francuskiej fali niż kibicuje swoim pupilom z Crystal Castles tudzież chwilowo zajawia się brodą Vincenta Gallo.). Wróżę również całkowity upadek prasy muzycznej(chociaż pewnie brytyjskie "NME" zostanie). Prasa przeżywa kryzys i jest to nieodwracalne. NEXT w muzyce to też wady. Bardzo ciężko jest już ogarnąć chaos recenzji i publikacji o muzyce, natomiast o te bardzo wartościowe jest bardzo, bardzo trudno. Obawiam się, że nasze pokolenie nie jest nauczone dogłębnego poszukiwania inspiracji, nazwijmy to "bycia geekiem". Wpojone nam zostało kopiowanie, powielanie wzorców - taka jest smutna prawda. NEXT w muzyce, co z resztą wspomniałem w poprzednim poście, to wygoda i komfort zdobywania muzyki (czy będzie to wielka biblioteka multimedialna z każdym możliwym trackiem, czy też wszystko będzie za przysłowiowy "frajer"). NEXT w muzyce to kreowanie nastoletnich gwiazd przy kolejnym łamaniu barier oraz przeciwstawianie się tematom powszechnie uznawanym za tabu. I oczywiście nie da się ukryć, że większość potencjalnych słuchaczy prawdziwie angażuje się muzycznie, kiedy widzi obraz (naukowo udowodnione) - stąd popularność tracków z filmu "Drive" czy kawalka z reklamy telefonu Nokia Lumia (spokojnie można znaleźć 1000 lepiej nadających się do tej reklamy w sieci). Zatem marketing i jego nowe zastosowania polegające na drążeniu zmysłów potencjalnego targetu słuchaczy to również NEXT w muzyce.

    Dzięki za ponowny dyskurs.

    Pozdrawiam

    jacek.marczuk@hotmail.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Aha, i zostaje pytanie: co wyprze tradycyjne CD ze sklepów? :D

    OdpowiedzUsuń
  31. cześć ;)
    mam jedno ważne, ale to zajebiście ważne pytanie :)
    co jest nagrodą w tym konkursie ? ;)
    bo albo mam problemy z przeglądarką, albo po prostu zapomnieliście wspomnieć o najważniejszym ;)
    pozdro :) a nad odpowiedzią popracuję wieczorem :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Na wstępie pragnę nadmienić, że tak najbardziej Next to jest Opener 2012, kolejny, następny, pierwszy w nowej dekadzie historii tego festiwalu.
    Next nie jest już Sting, Elton John, Madonna ani Sinéad O'Connor. Niestety. Next będzie The Weeknd (tak tak już za chwilę dłuuugi weekend!). Za Nexta uważam również z drugiego bieguna Birdy. Kolejnym dla mnie Nextem jest nieustannie Bon Iver, który mimo że już dość dobrze znany, wciąż trzyma jakiegoś Asa w rękawie i tylko czekać, aż zaskoczy nas czymś wybitnym.

    Na koniec, mój prywatny i wymarzony Next: piosenkarka znana na razie głównie w UK, może kilku innych krajach, ale jeszcze nie u nas: Saint Saviour. Po usłyszeniu jej "Reasons" każdy zechce ją mieć jako swoją Next.

    OdpowiedzUsuń
  33. Uważam że Next w muzyce jest chillwave/glo-fi/lo-fi (chociażby dla tego że last.fm nie posiada jeszcze opisów dla tych tagów he) Mimo wielkiego "bum" na ten gatunek, myślę że wszystko co najlepsze jest jeszcze przed nim. Dlatego właśnie next mimo że bardziej pasowałoby określenie past, biorąc pod uwagę charakterystyczne dla chillwaveu dźwięki jak z kaset magnetofonowych :) [ z niecierpliwością czekam na powrót kaset ! ] swoje stwierdzenie podpieram przykładami:

    http://www.youtube.com/watch?v=gSrnziapXmo

    http://www.youtube.com/watch?v=Fo6ZaCTqxwM

    http://www.youtube.com/watch?v=C_llci-C7hc

    http://youtu.be/g2NBXgoEDvk

    Paulina Ef :)

    OdpowiedzUsuń
  34. NEXT?
    Nothing, Everything's eXisting Today...
    Co będzie kolejnym etapem w muzyce rozrywkowej? Pytanie to stawiano sobie właściwie od zawsze, z tym, że dopiero od niedawna zaczęto rozpaczliwie poszukiwać na nie odpowiedzi. Otóż każda kolejna dekada XX wieku kreowała wyrazisty rozdział w szeroko pojętej muzyce popularnej. Obecnie płyniemy na fali retro, łatka "vintage" postawiona przy opisie wykonawcy otwiera mu kolejne drzwi do percepcji ludzi łaknących dźwiękowych fascynacji.
    Nie powinno to właściwie dziwić, cykliczność, czy bardziej powtarzalność w muzyce jest czymś naturalnym. Pewne czynniki są natomiast niezmienne i to one powodują, że cały czas odkrywamy w świecie muzyki nowe, zaskakujące (?) zjawiska. Mam na myśli podejście do melodii oraz ładunek emocjonalny.
    Nie znam się na tyle na muzyce, aby wskazywać konkretnych wykonawców, ale jest gotów postawić duże pieniądze, że każdy z nas odkrywa co rusz nową (niekoniecznie aktualną) artystyczną wypowiedź, która zapada mu w pamięć, bądź pozwala się odnaleźć w rzeczywistości. Bo właśnie o to w tym wszystkim chodzi, żeby czasem móc ponucić sobie pod nosem, czasem totalnie spłakać, a jeszcze kiedy indziej nabrać energii na ciężki dzień. Czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  35. Dobrze, że Paulina poruszyła temat kaset. O ile zajawkę na winyle i na to, że one będą NEXT w 100% rozumiem i sama się z nią zgadzam, to co do kaset mam bardzo sceptyczne podejście. Za winylami stoi niezaprzeczalnie fakt, że ich jakość jest lepsza od CD (jeśli ktoś nie wierzy to niech włączy jakąś piosenkę jednocześnie z winyla i z CD i wtedy będzie mógł dostrzec różnicę), ale kasety... Mnie one kojarzą się z przewijaniem ich ołówkiem, wkręcaniem się w walkmana. No i z tymi plastikowymi małymi pudełkami... :) Chyba, że po prostu chodzi o sentyment? Tym, że kasety kojarzą nam się z dzieciństwem, z nagrywaniem ulubionych piosenek z radio. Z drugiej strony jednak sprzęt, na którym odtwarzane są kasety, czyli oldschoolowe, stylowe boomboxy mają moim zdaniem ogromną szansę na stanie się NEXT. Sam fakt, że w teledysku Madonny w "Hung Up" pojawił się ghettoblaster wywindowało automatycznie ceny na tego typu sprzęt. Podobają Wam się takie boomboxy? Ciekawa jestem jak się do tego odniesiecie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. NEXT w muzyce tworzy się cały czas. Cechuje się to taką zmiennością, że nie mamy nawet szans tego przewidzieć. Parę lat temu taką zajawką, takim właśnie NEXT był chillwave i witch-house, a teraz nawet twórcy tego nurtu się od niego odcinają i grają inaczej. Ostatnio wyskoczył nam seapunk. Nie mam pojęcia co będzie następne, co będzie NEXT, ale czekam na to z niecierpliwością - i powinien czekać każdy kto prawdziwie kocha poszukiwanie nowości w muzyce.

    OdpowiedzUsuń
  37. ale kasety od zawsze są i będą nieodłącznym elementem muzyki lo-fi lub drone, natomiast winyle są po prostu bardziej szlachetne od płyt kompaktowych

    OdpowiedzUsuń
  38. Jasna sprawa - dla artystów lo-fi kasety są "podstawą" tworzenia muzyki, natomiast ja pytam o odbiorców muzyki:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Sądzę, że skoro był(jest?)trend na vintage, to równie dobrze mogą wrócić kasety, z resztą obczajcie sprawę winyli - to swoisty symbol lat 70. Patrząc przez pryzmat naszych rodziców, którzy dojrzewali w tamtych czasach i dla których posiadanie "The Dark Side of The Moon" na czarnej płycie było formą nobilitacji (tak swoją drogą to podobno najlepsza płyta do palenia jointów :D). W pewien sposób nasze pokolenie "wychowały" lata 90., czyli, nomen omen, era kaset. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby na rynku już niedługo zadebiutowały
    "kasetowe" wydania płyt dla koneserów :D Brzmi być może groteskowo, ale pewnie podobnie mówiło się o winylach podczas "kasetowej" rewolucji.

    OdpowiedzUsuń
  40. Jacek M idealne podsumowanie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. NEXT w muzyce to nieuchronny zmierzch wszelkich imprez masowych oraz koncertów w ogóle. Widownia, która "widziała już wszystko", brak wielkich nowych nazw na rynku, częste śmiertelne wypadki podczas festiwali - to wszystko spowoduje znaczne odsunięcie się fanów muzycznych od występów na żywo. Już teraz niskie dochody ze sprzedaży płyt połączone z małym zainteresowaniem koncertami spowodują, że muzykę popularną czeka osobny rodzaj kryzysu, a koszty jej produkcji będą musiały być mniejsze. Nie będzie kolejnej Lady Gagi, stworzenie wizerunku takiej gwiazdy byłoby po prostu za drogie. Efektem nowej tendencji będzie wysyp małych zespołów, których namiastką jest dzisiejszy koszmarek Foster The People czy Lana Del Ray. I choć sezonowi artyści to w muzyce nic nowego, to tym razem czeka nas jeszcze większy ich wysyp. Ta swoista dziura w muzyce będzie motorem do stworzenia czegoś w rodzaju odrodzenia, ale to już następna epoka. Dziękuję, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  42. No nie do końca się zgadzam! Wszyscy wiemy, że gdyby Justin Timberlake nie miał za producentów Neptunes i innych, to nie nagrałby dwóch świetnych popowych krążków. Z resztą taki Drake nagrał album o wiele bardziej wymagający i wyrafinowany niż tuzy eksperymentujących hip-hopowców. To własnie teraz jest czas, kiedy muzyka około eksperymentalna dobija się do drzwi mainstreamu. I dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  43. "Widownia widziała wszystko" - a West, który dostaje 10.0 na Pitchfork Media za ostatni album i którego koncerty przypominają skrzyżowanie greckiego teatru z kiczowatym cygańskim taborem? :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Czemu nagle czterodniowy karnet na Openera zamienił się na dwa bilety na Audioriver?

    P.

    OdpowiedzUsuń
  45. tu jest wszystko wyjaśnione: http://everytimechill.blogspot.com/2012/04/maa-zmiana.html :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Przepraszamy za tą zmianę, ale to na prawdę nie było od nas zależne. Możemy tylko obiecać, że następnym razem (a postaramy się, aby tych "razów" było sporo i by pojawiały się często) się to nie powtórzy.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  48. Jacek, masz rację - trend na vintage jest widoczny w wielu aspektach - czy to w muzyce, motoryzacji, modzie, fotografii... Nawet dosięgnął telefonów komórkowych i można zakupić retro słuchawkę do Iphone'a.
    Na naszych oczach świat technologii rozwija się w niesamowitym tempie, wobec czego fajną alternatywą jest powrót do przeszłości, chociażby ze względu na wspomniany wcześniej sentyment:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Z racji tego, że teraz mamy długi weekend i może część z Was dopiero teraz znajdzie wolną chwilę, postanowiliśmy przedłużyć przyjmowanie konkursowych wpisów o tydzień! Wybór zwycięzców zostanie dokonany w tygodniu po długim weekendzie, tj. po siódmym maja

    OdpowiedzUsuń
  50. Mnie ostatnio zaintrygowała teza jednego z organizatorów festiwalu Glastonbury, który powiedział, iż wróży powodzenie wszelkiej maści festiwalom muzycznym jeszcze przez 3-4 lata. Ale podczas konferencji "Muzyka a Biznes" w SGH skutecznie udało się nam ową tezę obalić :>

    OdpowiedzUsuń
  51. Pierwszy z brzegu Off: przecież ten festiwal powala pod względem kreatywności i różnorodności line-upu, wlaściwie porównywalnym tylko z Primaverą. Off stopil pierwiastek Taurona, Unsounda, Open'era i innych i to jest naprawdę precedens na polskim rynku festiwali. Wróżę spokojnie 15 edycji.

    OdpowiedzUsuń
  52. Tak, słyszałam te teorie, jakoby festiwale miały się skończyć. W przypadku naszego podwórka nie sądzę, aby to było możliwe w najbliższym czasie - my wciąż jesteśmy głodni takich imprez, chcemy na to wydawać pieniądze i dobrze się bawić. Swoją drogą, że Brytyjczycy są rozpieszczeni ilością koncertów i festiwali - często nie muszą iść na festiwal, żeby zobaczyć ukochaną gwiazdę, bo ona i tak zagra kilka koncertów w UK. No i na takim Glastonbury jest dużo więcej "drogich" artystów, wobec czego break-even jest na zdecydowanie wyższym poziomie i organizatorzy muszą "zebrać" więcej chętnych... Albo po prostu, organizatorzy Glastonbury robią sobie reklamę mówiąc, że w ciągu najbliższych lat nie będzie już tego festiwalu?

    OdpowiedzUsuń
  53. Dzień dobry, jeszcze raz ja, Lena. :)
    Ostatnio trafiłam na coś takiego: http://www.kickstarter.com/projects/amandapalmer/amanda-palmer-the-new-record-art-book-and-tour?ref=recently_launched
    I to jest właśnie TO. Odłączanie się od wytwórni, całkowita niezależność tworzenia i proszenie o pomoc fanów. Czasem to może być niebezpieczne, bo fani wspierają właściwie w ciemno, taki kredyt zaufania. Jednak jaka radość, że przyczynia się do wydania płyty artysty, którego się podziwia. :)
    Od razu też przypomina mi się akcja, w której ja brałam udział rok temu na stronie PledgeMusic.com. Jeden z moich ulubionych zespołów Archive zorganizował tam swoją akcję, można było zamówić różne smaczki, które, po uzbieraniu odpowiedniej liczby chętnych, były wysyłane do fanów. Był im potrzebne pieniądze na wydanie live dvd, jakaś też część pieniędzy poszła na akcję charytatywną. Naprawdę świetna sprawa, bo nie dość, że ich dvd dostałam chyba miesiąc przed oficjalną premierą, to było to wysłane bezpośrednio od nich i miałam świadomość tego, że moje pieniądze też trafiły bezpośrednio do nich. :) Jak się przegląda tę stronę to można znaleźć tam wiele innych zespołów, więc naprawdę warto się zainteresować. :D
    Jeszcze co do Waszej dyskusji o festiwalach - według mnie to niemożliwe na razie, żeby w Polsce festiwale upadły. Tak jak już wyżej było wspomniane - Brytyjczycy są rozpieszczani ilością koncertów, a w Polsce niektóre wielkie zespoły jeszcze w ogóle nie były (np. Soundgarden), nie wspominając już o różnych pomniejszych, lub były tylko raz (np. Radiohead, Foo Fighters), więc nasz naród jest cały czas głodny. Poza tym, artyści odwiedzają nas ze swoimi nowymi materiałami, właściwie za każdym razem mają coś nowego do pokazania. A swoje ulubione zespoły, które już widziałam, mogłabym oglądać i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze raz... To się nie nudzi. Jeśli ktoś jest dobry na żywo to zawsze będzie mieć wypełniony koncert fanami. :)

    Pozdrawiam!
    Lena
    lena.maksiak@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  54. Foo Fighters też nie byli! Ale po co ludziom odgrzewanie kotletów w postaci powrotów dinozaurów w epoce dubstepu, witch-house'u czy hologramów 2paca, chociaż pewnie jeszcze kilka reaktywacji zobaczymy (zaciskam kciuki za My Bloody Valentine i pozdrawiam z tego miejsca Kevina Shieldsa!). Ale, Boże uchowaj, reaktywacje to nie jest moje prywatne NEXT w muzyce. Wprost przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Co do NEXT: ciągle nowe wykorzystywanie ciekawych przestrzeni miejskich, publicznych na teren festiwali (casus krakowskiego festiwalu Unsound oraz katowickiego Taurona). Mnie osobiście brak festiwalu zorganizowanego na plaży albo otwartego porozrzucanego po mieście, ale w obrębie ciekawych miejsc centrum (np. Warszawa). Sprawa stolicy i festiwali muzycznych to też jest aspekt do debaty, bo dwu milionowe miasta z imo gównianymi Orangem i UMF nie ma co stawać w szranki z takimi Katowicami...

    OdpowiedzUsuń
  56. haha, właściwie to Audioriver i Unsound takie są, ale mam na myśli duży festiwal na PLAŻY MORSKIEJ oraz OTWARTY w centrum

    OdpowiedzUsuń
  57. Foo Fighters byli... w 1996 roku na festiwalu w Sopocie. :D
    A właśnie, Katowice. Ostatnio stwierdziłam, że jest tam coraz więcej festiwali i są coraz to ciekawsze. Chociażby też niedawno ogłoszone Dni Województwa Śląskiego (czy jak to się nazywało), które wydają się być tak niepozorne, a mają taki dobry skład. Niestety, jeszcze na żadnym koncercie w tamtych rejonach nie byłam, ale mam nadzieję, że zmieni się to szybko.

    OdpowiedzUsuń
  58. Hm, jakby spojrzeć na takiego Openera, który przez te 10 lat niesamowicie się rozrósł, ciekawe, jak za parę lat będą się miały mniejsze dzisiaj festiwale. Już w tym roku taki Ino-Rock Festival zamiast jednego dnia, jak wcześniej, będzie trwał dwa dni. Czy organizatorzy będą dążyć to takiego ogromu jak Opener, czy może jednak zostaną pomniejszymi festami, maksymalnie dwudniowymi, z bardzo dobrymi składami?
    Jak już pisałam, nie wiem jak jest w Katowicach, ale wydaje się, że ma wiele więcej ciekawych otwartych przestrzeni do zaoferowania niż Warszawa. Stolica zdaje się mieć jedynie stadiony, które co jakiś czas są okupowane przez różne gwiazdy.
    A co do reaktywacji... Hm, Queen z Adamem Lambertem (czy jak go tam)? :D Nie, nie jestem ich fanką, nawet ich nie słucham, ale takie rzeczy to przegięcie, zaiste.

    OdpowiedzUsuń
  59. Oj kłóciłbym się, że Warszawa nie dysponuje zajebistymi otwartymi przestrzeniami, doskonałym przykładem tego w mikro skali było zorganizowane rok temu na terenie EC Powiśle Trzecie Ucho (w line-upie Pantha Du Prince, Mouse on Mars oraz Ścianka, sama zajebistość) i oczywiście z rozmachem zrobiony Orange w 2009 roku. Marzą mi się porywające elektroniczne koncerty organizowane pod PKIN-em, sama słodycz.

    OdpowiedzUsuń
  60. Warszawa dysponuje dużymi otwartymi przestrzeniami, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. I fakt, że OWF jest raczej nastawiony na masówkę, a poza tym ma sponsorów, którzy mogą sypnąć groszem...
    Żeby zorganizować taki festiwal trzeba mieć bardzo duże zasoby finansowe, albo mieć dużo sponsorów. Zauważcie, że Audioriver jest w pewnym sensie niezależnym festiwalem na mapie tych większych imprez, bo nie stoi za nim żaden sponsor, którego nazwa marki jest wykorzystana w nazwie festiwalu (Burn, Heineken, Tauron, T-Mobile itd.), stąd też ma dużo więcej patronów medialnych, niż pozostałe tego typu imprezy.
    Fajnie by było zorganizować festiwal na warszawskiej plaży, po praskiej stronie Wisły. To by było dopiero NEXT... :)
    A może macie jeszcze jakieś inne miejscówki, gdzie taka impreza mogłaby się odbyć?

    OdpowiedzUsuń
  61. co do Audioriver to sponsorów ma potężnych: Urząd miasta i Orlen :) a to że w nazwie nie ma żadnego 'dodatku' to już inna bajka. Btw. kiedyś zamiast AR odbywał się festiwal Astigmatic który musiał się 'wynieść' ponieważ urząd miasta postanowił sobie zrobić własny festiwal muzyki elektronicznej, tak właśnie powstał AR ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  62. No tak, Orange z 2009 roku. Przyznaję, że bardzo ciekawie wykorzystali cały obszar pod Pałacem Kultury. Jednak dziwi mnie taki wzrost cen karnetów, bo w zeszłym roku za 79 zł miałam bilet na dwa dni, a teraz za 89 zł - na jeden. W sumie i tak można powiedzieć, że to nie jest drogo, jednak wzrost cen o 100% to jest dość dziwny zabieg, zwłaszcza, że mają tych swoich sponsorów, którzy mogą sypnąć groszem.
    A inne ciekawe otwarte przestrzenie w stolicy na koncert lub festiwale? Chyba jednak za słabo znam Warszawę, żeby się wypowiedzieć. :P
    Rok temu byłam we Wrocławiu na Wyspie Słodowej - to jest dopiero ciekawe miejsce! Wyspa w centrum miasta. Pominę to, że scena, miejsca siedzące czy stojące, strefa gastro zakrawały trochę o festyn rodzinny, to koncert jak najbardziej się udał! A nawet byłam pozytywnie zaskoczona, pomimo niezbyt dobrego pierwszego wrażenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  63. wszystkie moje koturnowe sformułowania bije oficjalny hymn EURO 2012...

    OdpowiedzUsuń
  64. Po niedawnych wydarzeniach ('występ 2Paca na festiwalu Coachella') naszła mnie myśl że NEXT w muzyce, a dokładniej w muzyce na żywo, będzie "wksrzeszanie" muzyków i organizowanie koncertów wielkich legend muzycznych Nirvany, Queen (bez Adama Lamberta) kwestia tego czy to ma szansę sę przyjąć i jak dużych pieniędzy byłoby warte, bo dla mnie jest to po części przerażające doświadczenie. Czułam się jakoś dziwnie oglądając live streaming z koncertu Snoop Dogga na Coachelli i widząc nagle właściwie nieżyjącego 2Paca na scenie.

    OdpowiedzUsuń
  65. Swego czasu polscy młodzi krytycy filmowi podczas festiwalu "Dwa Brzegi" zaproponowali taki rozwój polskiej kinematografii. Moim zdaniem również warto byłoby przekuć niektóre postulaty młodej polskiej krytyki na muzyczną niwę (O ile istnieje polska krytyka muzyczna :D)

    Oto postulaty:

    Plany:

    1. rozwój krytyki filmowej (nowe formy, postdyscyplinarny charakter, postulatywny wymiar)
    2. wypunktowanie konkretnych postulatów i rozwiązań dla polskiego kina oraz wprowadzenie ich w życie (literatura na ekrany, forma filmowa, model zespołowy, nowe funkcje w kinematografii - kierownik literacki, producent kreatywny)
    3. przepisanie historii polskiego kina (kanon z nazwiskami dotąd marginalizowanymi m.in. Żuławski, Barański, Szulkin, Królikiewicz, Borowczyk, Wiszniewski, Lech Majewski, Themersonowie, odnowienie tradycji kina opartego na formie, surrealizmu, kina zaangażowanego, wykreowanie nowych tendencji m.in. "nowe kino historyczne", polskie queer cinema, polskie kino gatunkowe)
    4. praca nowych teorii, wprowadzenie ich w polski obieg (Zizek, McGowan, Mulvey, Agamben, Badiou, Nancy)
    5. zainteresowanie eksperymentem (ustanowienie nagrody dla filmu eksperymentalnego), otworzenie kina polskiego na inne dziedziny (literatura, sztuki wizualne)
    6. stworzenie grupy krytyków towarzyszących nowym polskim twórcom filmowym
    7. opiniowanie scenariuszy i treatmentów, scriptdoctoring
    8. działalność edukacyjna (DKF-y, wykłady, debaty)
    9. kontekst międzynarodowy (dwujęzyczne publikacje o polskim kinie)

    Wierzę, że również w polskiej muzyce uda się ujednolicić całą historię i pozbierać wybitnych artystów, którzy dotychczas uchodzą za niszowych i "obskurnych". Warto byłoby ich szerzej wypromować. Takie NEXT na koniec majówki :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Co jest NEXT w muzyce? Pytanie stawiające dość dużą swobodę odpowiedzi, ja postanowiłem pobawić się w prognozera/wróżbitę i zastanowić się, co się stanie z muzyką, jej odbiorem, artystami i słuchaczami w przyszłości. Wyodrębniłem 6 punktów, by łatwiej przelać swoje myśli na ekran i by lepiej się czytało ;)
    1) Internet – wg mnie już wkrótce największy katalizator ludzkich działań, już teraz widać, że ma ogromny wpływ na kulturę z muzyką włącznie. Pojadę teraz oczywistością: każdy może ściągać muzykę z całego świata, to już nie problem zdobyć superrzadkie wydawnictwo wytłoczone w dwóch tysiącach sztuk na winylu, jeden klik wszystko załatwia. Sieć P2P, blogspoty, warezy, mediafire, megaupload (nad problemem tego serwisu warto się pochylić w następnym punkcie), ale także internetowe radia przystosowane do preferencji słuchacza jak Pandora, czy serwisy pozwalające stremować muzykę z gigantycznych baz utworów, vide Grooveshark, Spotify, czy Deezer.
    Tak samo z tworzeniem muzyki – samouczki, narzędzia dostępne dla każdego, a co najważniejsze – możliwość podzielenia się z całym światem Twoją sztuką :D strona soundcloud.com najlepszym przykładem.
    Wiadomym jest, że jedni muzycy inspirują się drugimi, można więc postawić pytanie: Co będą tworzyć artyści, którzy od dzieciństwa żyją pod wpływem dobrodziejstw Internetu zewsząd otoczeni najróżniejszą muzyką z najróżniejszych zakątków świata? Wielki Misz-masz? Muzyczny kocioł kulturowy? Dzieciaki z małej miejscowości pod Warszawą grający malijskiego bluesa? Czemu nie!
    Ta miltikulturowość muzyczny tak naprawdę zaczyna pojawiać się w świadomości słuchaczy już od kilku dobrych lat – wystarczy popatrzeć na Animal Collective z Panda Bearem na czele (posłuchajcie czegokolwiek, choćby http://www.youtube.com/watch?v=25_gjUbvqNg) – warto tu spojrzeć na listę inspiracji do nagrania płyty Person Pitch http://en.wikipedia.org/wiki/Person_Pitch#Influences
    Może pojawić się kolejne pytanie – skąd się biorą te wszystkie nowe gatunki typu chillwave, witchhouse, glo-fi, bardziej poważne, lub służące raczej do chwilowej zabawy? Także z tej
    2) Problem Megaupload – czyli starania koncernów muzycznych do zachowania zysków ze sprzedaży płyt/utworów. Nie dziwię się, w końcu w grę wchodzą olbrzymie pieniądze, na pewno będzie więc prowadzona walka z internetowym rozpowszechnianiem muzyki. Jak się z kończy – ciężko powiedzieć, jednak chyba wszyscy widzimy tendencję do zwiększania się darmowego dostępu do muzyki.
    3)Masowy revival gatunków – zgodnia z grafiką zamiaszczoną na blogu Mariusza Hermy (http://www.ziemianiczyja.pl/2012/03/retrozageszczenie/) coraz więcej gatunków zostaje odkrytych „na nowo” i nic nie zapowiada, by ten proceder miał ustać. Cóż więc nas czeka? Tysiące zespolików, każdy inspirujący się czymś innym? Dokładnie!
    4)Prasa muzyczna. Od kilku lat obserwujemy coraz mniejszą sprzedaż pism muzycznych. Gdy dojdzie ona do punktu krytycznego, redakcje będą miały dwa wyjścia: przeprofilowanie się na szersze grono odbiorców (czyli mainstream i tabloidyzacja :/) lub przeniesienie się całkowicie do sieci. W Polsce Machiny nie kupimy już w kiosku, na wyspach NME dwoi się i troi, by nie wypaść z rynku. Nie ma tam miejsca na nowinki, świeżość, underground, dlatego też przyszłość dziennikarstwa muzycznego widzę w Internecie, a tu króluje już od dziesięciu lat moloch Pitchfork (a w Polsce przede wszystkim takie serwisy jak Porcys czy Screenagers), jednak, na całe szczęście, znajdzie się tu zawsze miejsce dla tysięcy mniej popularnych stron, serwisów, blogów – czytelnik może sobie do woli przebierać opiniami, którymi chciałby się kierować.
    5) Festiwale. Moda na tego imprezy ma się świetnie i wbrew temu, co mówią organizatorzy Glastonbury (http://www.wprost.pl/ar/254633/Koniec-ery-festiwali/), będzie się miała coraz lepiej jeszcze przez długi okres czasu. Bilety na Coachellę w Stanach (w tym roku dwa weekendy!) wyprzedały się w ułamku sekundy, w Polsce jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe imprezy (tylko z czego biedni fajni wezmą na nie pieniądze? :<)

    OdpowiedzUsuń
  67. 6) Rozwój polskiej muzyki. Po przeczytaniu tego zdania pewnie wiele osób pomyślało „WTF?!”. Jeśli te myśli zaczęły się obracać wokół polskiego mainstreamu, czyli tego, co na co dzień słychać autobusach, supermarketach, czy (o zgrozo!) w pracy, to faktycznie jest tu bida z nędzą . Spójrzmy jednak na szeroko pojętą „alternatywę” (tu alternatywą będzie wszelka opozycja do polskich hitów z eski, czy rmf) stojącą już teraz na światowym poziomie, tak po prostu.
    Świetne rzeczy wyszły już chyba we wszystkich gatunkach. Przykłady z ostatniego czasu:
    jazzowy Profesjonalizm – jakie koncerty dają! http://www.youtube.com/watch?v=izZ5YwsgcUU
    surf popowe Nerwowe Wakacje – kto ich nie nucił w zeszłe wakacje ten pałka http://www.youtube.com/watch?v=sVtZfCiIYM0 _ wszystkie pop/rocki w stylu Muzyka Końca Lata, Kari Amirian
    garaż/noise rock – Psychocukier, Plum, Woody Alien http://www.youtube.com/watch?v=UV8Ahr4m41k&feature=related
    black metale nawet czy inne diabelstwa jak Mgła http://www.youtube.com/watch?v=xiQ-QBM4_qA
    folktronika ze świetnymi płytami Piotra Kurka aka Piętnastki http://www.youtube.com/watch?v=4IkiIjCdvIo&feature=player_embedded
    przyjemne folki, jak Twilite czy Kyst http://www.myspace.com/video/twilite/twilite-fire/106399833
    hip hop jak Ten Typ Mes, Łona&Webber, ale też eksperymentalny Napszykłat http://www.youtube.com/watch?v=ZVguWNI7RPs
    mnóstwo śpiewających kobiet u nas – i nie mówię tu nawet o Brodce i jej naśladowczyniach, ale Julii Marcell, Ramonie Rey, czy Izie Lach (futro!!! http://www.youtube.com/watch?v=cl2Gew1XExQ&feature=related); ostatecznie zespół kobiety też moglibyśmy podciągnąć do tej kategorii ;]
    Na pewno zapodalibyście fajniejsze kawałki, chodzi mi raczej o to, żeby pokazać, że polska muzyka to już nie jest wstyd na całego, jest jak najbardziej NEXT i daję sobie rękę uciąć, że będzie coraz lepiej zauważana na świecie.
    Patrząc na wyskrobany przeze mnie wywód można śmiać się teraz z tych nudnych gości wieszczących koniec muzyki. Prawda jest taka, że jej rozwój cały czas ma miejsce, a istnienie Internetu stało się nowym motorem napędowym dla tej sztuki.
    Prawdziwie niezwykłe płyty mogą dopiero wyjść. Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę się doczekać, żeby je usłyszeć ;]

    OdpowiedzUsuń
  68. jakieś wyniki, coś? :)

    OdpowiedzUsuń